by Victoria Walker
Wyjazd do Nowego Jorku w świątecznym czasie jawił mi się jako spełnienie marzeń. W ubiegłym roku zaplanowałam moją pierwszą wycieczkę do miasta zwanego Wielkim Jabłkiem. Przez lata wiele filmów stało się powodem mojej inspiracji Nowym Jorkiem, w szczególności trzy z nich – „Święty Mikołaj”, „Kevin sam w Nowym Jorku” oraz „Elf”. To klasyczne filmy świąteczne, oglądane każdego roku w domowym zaciszu w okresie przed Gwiazdką. W Nowym Jorku było tyle miejsc, które chciałam zobaczyć: choinka przy Rockefeller Center, sklep Duncan's Toy Chest (powinien istnieć), The Empire State Building, Central Park... lista zdawała się nie mieć końca. W głowie miałam tak wiele punktów do zwiedzenia, ale czy zdołałabym zobaczyć je wszystkie?

Szukasz kolejnych wakacji – sprawdź tutaj!

Odpowiedź jest prosta: nie. Najważniejszą radą dla odwiedzających Nowy Jork jest zaplanowanie, gdzie chciałoby się udać i co miałoby się ochotę zobaczyć, gdy już się tam dotrze. Liczba atrakcji może nieco przytłaczać i łatwo jest stracić pół dnia w informacji turystycznej, gdzie zdąży się podjąć decyzję o zwiedzaniu jedynie na najbliższe pół godziny.
Przybyliśmy do Nowego Jorku wczesnym wieczorem. Pamiętam to uczucie, gdy wyszłam na zewnątrz po raz pierwszy. Nie mogłam przestać wpatrywać się w niebo. Budynki były takie wysokie, że rozpływały się nade mną w świetle nocy. Myślę, że spacerowałam tak dobrą chwilę, zanim przyzwyczaiłam się do otaczających mnie gigantycznych drapaczy chmur.

Było zimno i mroźnie. Byłam owinięta w mój płaszcz, czapkę, rękawiczki i szalik. Czuło się prawdziwego ducha Świąt! Dookoła unosił się zapach pieczonych kasztanów dodający bożonarodzeniowego klimatu.
Po nocnym odpoczynku naszym pierwszym przystankiem stał się Empire State Building. Dotarliśmy tam dość wcześnie po to, by uniknąć tłumów. Jak się szybko okazało, Nowy Jork rzeczywiście jest miastem, które nie śpi. Tłoczno jest zawsze, dlatego najlepszą decyzją jest po prostu stanąć w kolejce, uzbroić się w cierpliwość i spróbować się zrelaksować. Było warto czekać, o czym przekonaliśmy się, będąc już na samej górze. Widok zapierał dech w piersiach. Gdy oglądaliśmy miasto z góry, wyglądało ono jak model miasteczka, w którym piesi przypominają mrówki. Zostaliśmy tam dłuższą chwilę, podziwiając krajobrazy oraz najsłynniejsze punkty, a następnie wróciliśmy na dół, by uraczyć się kawą.
Nie można odwiedzić Nowego Jorku bez poświęcenia czasu na zakupy. Moim ulubionym sklepem został Macy’s. Ogromne wnętrza sprawiają, że można spędzić tu całe popołudnie na wybieraniu prezentów. Wyprzedaże rozpoczynają się w okolicach Święta Dziękczynienia, dlatego też udało nam się na nie załapać w trakcie naszego pobytu. Zagraniczni goście mogą dodatkowo otrzymać 10% zniżki. Warto też w Macy’s udać się do centrum obsługi klienta i spytać o kartę rabatową, której użyć można podczas wycieczki po sklepie.

Inny sposób na spędzenie czasu w Nowym Jorku to udanie się do Rockefeller Center. Zdecydowaliśmy się pójść tam wieczorem, by doświadczyć „Rock at Night”. To było piękne doświadczenie – spoglądać na jasne światła wielkiego miasta. Zobaczyć można również Empire State Building, mogący służyć za magiczne tło na zdjęciu.
The Rockefeller Center to także dom jednego z najsłynniejszych punktów Świąt Nowego Jorku: choinki bożonarodzeniowej. Tego roku drzewko pojawi się 30 listopada i cieszyć będzie oko aż do 7 stycznia. Obok zlokalizowane zostało lodowisko dla tych, którzy pragną cieszyć się ze świątecznej atmosfery podczas jazdy na łyżwach.
Po kilku okrążeniach na lodowisku gorąco poleciłabym wycieczkę do Bryant Park. Znaleźć tu można świąteczny jarmark – na stoiskach królują ręcznie wykonane dekoracje, słodycze, a także przepyszne grzane wino lub cydr. To doskonały sposób na rozgrzanie się w trakcie wycieczki.

Nasza podróż zakończyła się w przeddzień Nowego Roku. Gdzie pójść, jeśli nie na Times Square? Należy wiedzieć, że Times Square stanowi gorący punkt podczas sylwestra i robi się wyjątkowo zatłoczony. Warto być w tym miejscu około godziny 14. Gdy zaczyna się zaludniać, nie ma możliwości odwrotu, bez względu na przyczynę. Jeśli jednak bardzo chcemy spędzić tam swój czas, bądźmy przygotowani na długie oczekiwanie na zewnątrz od wczesnego popołudnia – z zapasem jedzenia, picia i ciepłych ubrań.
O północy znów natrafiliśmy na długie, choć warte swego czasu, oczekiwanie, które szybko zmieniło się w podekscytowanie. Ulice wypełniły się wznoszonymi toastami, łączącymi każdego, kto w tym miejscu i czasie celebrował nadejście Nowego Roku.

Ogólnie rzecz biorąc, Nowy Jork to doskonały wybór na spędzenie świątecznego czasu. Do zobaczenia ponownie!